Październik 2011 - archiwa
last train to nowhere
Dziś kończy sie pewna era, pewna część tego miasta umiera i tym bardziej szkoda ze nie postanowiono choć w jakims malym stopniu tego ratowac. Na dodatek w moje urodziny nosz k.. lepiej być przecież nie moglo.
Jeszcze jutro będzie nam dane spędzić chwile na dworcu w ramach cyklicznego Fotodeja. A potem na długie lata zamieni się to miejsce w plac budowy. Po dworcu nie zostanie kamień, dworcu który oprał się wojnom, z którym 100 % łodzian wiąże wspomnienia dziciństwa, wakacji, kolonii, pierwszych wypraw. A także ciężarem pracy z dojazdem do pobliskiej Warszawy. Mama jednak nikłą nadzieję że zostanie zachowana mimo wszystko ściana zabytkowa dworca. W innym wypadku bylby to nie lada skandal. Kasowania zabytkowego symbolu miasta. Zreszta na całym świecie próbuje się ratować zabytki łączyć je z nowoczesna architekturą, w Lodzi się je burzy. Los dworca został wiec zapewne przypieczętowany.
Tunezja 2011 – last moments
Czas zawijać się z powrotem do kraju i przygotować na tradycyjnie piękną jesień, ostatnie momenty i promienie słońca uchwycone.
Trzask prask i dwie godziny lotu.
Tunezja 2011
Tunezja 2011
Nadrabiam zaległości, przerzucam foty, przy nie których się zatrzymuje próbuje spojrzeć na nie z innej strony. W tle „Gimme Shelter”. Głos Lisy Fisher miażdży i wgniata w fotel. W jakiś dziwny sposób pasuje to wszystko do zdjęć. Na chwile znów mogę poczuć się jak w uliczkach medyny. Czas tam wracać. Insha’Allah